Żyjemy w czasach, kiedy w mediach społecznościowych pojawia się mnóstwo fake newsów i wszelkiej maści dezinformacji. Wielu internautów traktuje pojedyncze wpisy jako prawdę objawioną, zwłaszcza gdy publikują je osoby powiązane ze strukturami politycznymi polskich partii. Nie zawsze warto im ufać, na co doskonałym dowodem jest awantura wokół "ukraińskich" pasów na obwodnicy Wrocławia. Na jezdni wymalowano litery UA, a w sieci zawrzało.
Litery UA na pasach na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia - o co chodzi? Takie pytanie w ostatnich dniach zadawało sobie wielu kierowców, ale też internautów. Znaki graficzne spotykane na drogach prowadzących do przejść granicznych w niektórych krajach europejskich wzbudziły oburzenie. Stało się tak między innymi za sprawą związanej z nimi antyukraińskiej narracji. Zaczęło się od wpisu, jaki 10 stycznia w serwisie X opublikował Konrad Niżnik, szef lokalnych struktur Konfederacji Korony Polskiej w okręgu gdyńsko-słupskim. "To mówicie, że ukrainizacja Polski to teoria spiskowa?" - zapytał prowokująco. Udostępnił przy okazji zrzut ekranu z publikacją serwisu tuwroclaw.com o "ukraińskich pasach".
Źródło: mat. własny – zrzut ekranu z X @KonradNiznik_
To wystarczyło, aby w sieci podniósł się rwetes. W ślad za tym wpisem poszły kolejne, pisane w podobnym tonie. Litery UA na obwodnicy Wrocławia, wyznaczające kierunek do przejścia granicznego z Ukrainą, zostały odebrane jako przejaw uprzywilejowania obywateli Ukrainy w naszym kraju.
„Nie raz widziałem takie znaki za granicą. Na przykład w Bratysławie, która jest jedyną stolicą na świecie, graniczącą z dwoma państwami - na południu z Węgrami, a na zachodzie z Austrią” - kontrował cytowany przez TVN24.pl ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego Marek Konkolewski.
Komentarze i wpisy dotyczące ukraińskich pasów zawierały wiele nieprawdziwych interpretacji popularnego w niektórych krajach Europy oznaczenia drogowego. Internauci pisali o „specjalnych buspasach tylko dla Ukraińców” lub „pasach pierwszeństwa”, zastanawiali się na jakiej podstawie je namalowano i dziwili się, że znaki we Wrocławiu wskazują kierunek „tylko” na Ukrainę. Tymczasem, wszystko było wyjaśnione w źródłowym serwisie tuwroclaw.com.
Kompilacja komentarzy internautów udostępniających treści z antyukraińską narracją. | Źródło mozaiki: konkret24.tvn24.pl
„Tym oznakowaniem chcemy ułatwić wyjazd z AOW na właściwy kierunek”- tłumaczyła Magdalena Szumiata, rzeczniczka wrocławskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Co istotne, na sąsiednim pasie widnieje litera "D", wskazująca kierunek do granicy z Niemcami.
Zamieszanie wokół "ukraińskich pasów" spowodowało nagły wzrost zainteresowania rozporządzeniem ministra infrastruktury oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji z 2002 roku w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Zgodnie z jego brzmieniem znaki tego rodzaju nie zaliczają się to kategorii znaków poziomych prowadzących, segregujących, informujących, ostrzegawczych, zakazujących lub nakazujących. Sytuację ma zmienić natomiast zatwierdzony 18 grudnia 2024 roku projekt rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. W jego świetle znaki UA, D i inne na jezdni są legalne.
Nowe oznaczenie pasów prowadzących na Ukrainę i do Niemiec. | Źródło: GDDKiA
Rzecznik GDDKiA Szymon Piechowiak wyjaśnia w rozmowie z TVN24, że to rozwiązanie na ten moment nienormatywne, mające zwiększyć bezpieczeństwo kierowców. Podobne oznaczenia stosuje się w innych krajach europejskich. „Obserwując reakcję na ten pomysł, widzimy, że dyskusja dalece wykracza poza kwestie bezpieczeństwa ruchu drogowego i wsparcia kierowców, a wchodzi na pole polityki, tolerancji, a wręcz nietolerancji. To zdecydowanie nie było naszym zamiarem. Wprowadzając dodatkowe oznakowanie, chcieliśmy pomóc kierowcom, którzy mogą mieć wątpliwości i mało czasu na reakcję na drodze. Rozważamy wycofanie się z tego rozwiązania, aby nie generować niepotrzebnych sporów. W takim wypadku kierowcom pozostanie korzystać z podstawowego, pionowego oznakowania” - skomentował.
Ostatnią z tajemnic i wątpliwości internautów jest to, dlaczego GDDKiA wymalowała drogowskaz na przejście graniczne z Ukrainą (UA), oddalone o około 500 kilometrów, a nie oznaczyła kierunku czeskiego (CZ)? Odpowiedzi udzielił Szymon Piechowiak z GDDKiA. Poinformował, że w miejscu wymalowania oznaczeń "D" i "UA" Autostradowa Obwodnica Wrocławia rozgałęzia się na wschód i zachód. Czechy położone są natomiast na południu.
„Publiczna dyskusja w tym temacie niestety od początku wykracza poza kwestie bezpieczeństwa. Nie to było naszym zamiarem. Chcieliśmy pomóc kierowcom, którzy mogą mieć wątpliwości i mało czasu na reakcję na drodze. Będziemy obserwować odcinek, na którym zastosowaliśmy to doraźne rozwiązania i od jego skuteczności uzależnimy dalsze kroki” - podsumowało dyskusję w komunikacie z 16 stycznia GDDKiA.
Źródło: tuwroclaw.com, wroclaw.wyborcza.pl, tvn24.pl, GDDKiA, zdj. tyt. GDDKiA
Sprawdź, jak dostosować się do obecnych wymogów i przygotować na kolejne: