Według danych GDDKiA na początku wakacji natężenie ruchu osobowego wzrosło w stosunku do zeszłego roku o 7, a ciężarowego aż o 13 proc. To tendencja, która jest wyraźna szczególnie w przypadku ruchu ciężkiego.
Jak wynika z danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, w 2021 roku do użytku ma zostać oddanych 390 km dróg ekspresowych i autostrad - większość jesienią i zimą. Jednocześnie na 76 odcinkach polskich tras trwa remont 970 km. Oznacza to, że szczyt robót przypadnie na gorący letni okres, co może pokrzyżować plany nie tylko kierowcom samochodów osobowych, ale i przewoźnikom. Natomiast ruch samochodów ciężarowych rośnie z roku na rok o 13 proc.
Terminowe dostawy utrudnia fakt, że jak wynika z zarządzonej przez GDDKiA kontroli, aż 24 proc. dróg w Polsce ma nawierzchnię w stanie niezadowalającym, a 13,4 proc. – w złym lub krytycznym. Daje to ponad 8,4 tys. km, z których na prawie 3,1 tys. km jeździ się bardzo trudno, co wpływa z kolei na punktualność dostaw realizowanych przez polskich przewoźników.
Okres wakacyjny to wzmożony ruch na wybranych trasach – polskich i zagranicznych. Kierowcy mogą spodziewać się utrudnień szczególnie w weekendy. Jest to spowodowane wzmożonym ruchem samochodów osobowych, które przemieszczają się po najpopularniejszych europejskich trasach.
Potencjalne zatory drogowe sprawiają, że spedytorzy planujący trasę dla załadunku muszą liczyć się z opóźnieniami i wziąć pod uwagę, że może być ich więcej niż poza sezonem wakacyjnym. Dodatkową trudność sprawiają zakazy ruchu w niedziele, które powodują wymuszone przestoje, wydłużają czas realizacji zlecenia lub wręcz zmuszają kierowców do szybszego jego zakończenia.
Sprawne i terminowe zaplanowanie przejazdu jest wyzwaniem szczególnie w letnich miesiącach. Spedytor musi wziąć poprawkę na wzmożony ruch samochodowy, który nie dość, że jest większy w wakacje, to rośnie też z roku na rok.
Według najnowszych danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na początku wakacji natężenie ruchu osobowego wzrosło w stosunku do zeszłego roku o 7, a ciężarowego aż o 13 proc. To tendencja, która się utrzymuje i jest wyraźna szczególnie w przypadku ruchu ciężkiego. Rok do roku obserwujemy w tej kategorii kilkunastoprocentowy wzrost.
Dla przykładu, różnica między tym samym okresem w 2019 i 2020 roku wynosiła 11 proc.
Oznacza to, że również w przyszłym roku spedytorzy i przewoźnicy, powinni nastawić się na znaczne utrudnienia w terminowej realizacji przewozów.
Przeczytaj także:
Sierpniowe zakazy ruchu w Europie
Delegowanie 2022 r. - koszty przewoźników wzrosną o 35 procent
Zgodnie z Konwencją CMR, która reguluje zawieranie międzynarodowych kontraktów na transport drogowy w branży TSL, odbiorca lub nadawca towaru może domagać się od przewoźnika odszkodowania, jeżeli opóźnienie w dostawie spowodowało po jego stronie możliwe do udokumentowania straty lub szkody.
Za takie opóźnienie przysługuje mu prawo do dochodzenia odszkodowania w wysokości maksymalnie jednego przewoźnego.
Także krajowe przepisy, analogiczne do zapisów CMR, regulują kwestie odszkodowań. Podstawowa różnica polega na tym, że w takim transporcie kara nie może przekraczać dwukrotności przewoźnego.
Źródło: INELO
Sprawdź, jak dostosować się do obecnych wymogów i przygotować na kolejne: