Nowy system poboru opłat e-TOLL to pułapka, w którą wpadną tysiące polskich firm od 1 października 2021 r. Jedne co jest gotowe – to system kar. List otwarty do premiera na 2 dni przed uruchomieniem systemu ogłosili przedstawiciele stowarzyszeń transportowych.
Przedstawiciele organizacji transportowych wskazują, że wciąż część podstawowych funkcjonalności w systemie – nie została jeszcze udostępniona użytkownikom.
Nadal brakuje na rynku urządzeń pokładowych. Rząd tworząc system założył układ otwarty – to znaczy, oferować urządzenia może wielu dostawców. W teorii miało to zapewnić dużą podaż urządzeń. W praktyce jednak wciąż ich na rynku brakuje, a przewoźnicy nie wiedzą które z nich zapewnią bezusterkową pracę. Obecnie jest to więc loteria.
Przewoźnicy na każdym etapie tworzenia systemu wyjaśniali, że aplikacja na smartfona nie może być podstawowym sposobem rozliczania się przewoźnika za opłat drogowe. Nie każdy kierowca ma nowoczesny smartfon, nie każdy z tych telefonów zapewni bezproblemową pracę. Kierowca nie może być odpowiedzialny i skupiać się w trakcie jazdy na pilnowaniu naliczania opłaty e-myta. Dotychczasowe doświadczenia osób, które korzystały z aplikacji są jednoznacznie krytyczne – nie da się jej profesjonalnie używać do rozliczania transportu ciężkiego.
Ponadto nakłanianie kierowców do patrzenia na smartfon, w czasie jazdy byłoby nieodpowiedzialne z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Przewoźnicy wskazują, że przekazanie z e-TOLL w trybie odroczonej płatności za pośrednictwem kart flotowych zostało przekazane jednemu podmiotowi. Co automatycznie zrodziło monopolistyczne zakusy dla tego podmiotu. Tworzy to negatywne skutki dla użytkowników systemu. W konsekwencji więc - ten kanał sprzedaży stał się całkowicie niedrożny.
Jedynym w pełni gotowym elementem systemu są potencjalne kary. Za niedopełnienie rejestracji w nowym systemie grozi od 1 października br. kara w wysokości 1500 zł. Wszystko to przy praktycznym braku na rynku urządzeń OBU i kulejącej rejestracji.
Branża transportowa zażądała w liście otwartym – zawieszenia systemu do czasu uruchomienia jego pełnej funkcjonalności – aktualnie nie jest on gotowy do działania.
Jeżeli system ruszy 1 października br. – tysiące przewoźników zostanie ukaranych za nie swoje przewinienia.
List otwarty podpisały następujące organizacje transportowe: ZMPD, PSPiSD, PSPA, ZPD, PIGTSiS, OZPTD, ZSPD, OSMPDiS „Podlasie”, WiMZPD, PISiL, OZPD, OSPiT, LZMPD, SPKiM, DSPM, TiLP.
Poniżej załączamy pełną treść listu.
redakcja