Z badania przeprowadzonego przez grupę Inelo wynika, że 98% badanych firm transportowych wskazuje na wzrost kosztów swojej działalności. W większości firm, bo aż w 64%, przełożyło się to na konieczność renegocjowania i podniesienia ceny frachtów. Widoczny jest trend wycofywania się przewoźników z kursów na wschód i południe (Białoruś, Bałkany i Ukraina). Szokujący jest 10 krotny wzrost cen paliwa LNG. Spowodowało to upadek transportu wykorzystującego LNG. Samochody napędzane tym ekologicznym paliwem stoją, a zamówione u producentów nie zostały odebrane– wynika z raportu „Barometr INELO 2023. Inflacja – czas wyzwań dla branży TSL” opracowanego przez INELO i Polski Instytut Transportu Drogowego.
Pakiet mobilności, który wszedł w życie w lutym 2022 r. wymusił na branży transportowej wzrost kosztów pracy. Znacząco utrudnił też realizację przewozów typu cross-trade i kabotażu na obszarze Unii Europejskiej.
Przeczytaj także:
Wybuch wojny w Ukrainie przetasował szlaki komunikacyjne i relacje handlowe ze Wschodem. Spowodował też szybki odpływ znacznej liczby kierowców zawodowych z Ukrainy, stanowiących znaczący odsetek w krajowych firmach przewozowych.
Od drugiej połowy 2022 r. roku cała gospodarka zaczęła zmagać się z drastycznym podniesieniem cen energii i paliw płynnych. Na dodatek zawirowania gospodarcze skutkowały znaczącym wzrostem inflacji, która bezpośrednio przekłada się na wartość posiadanych kontraktów i stawek przewozowych. Przedsiębiorstwa zmuszone zostały do renegocjacji kontraktów. Nie obyło się to bez podniesienia stawek frachtów.
Wyższe ceny frachtów utrudniają długookresowe planowanie działalności firm.
Przeprowadzone badanie dostarczyło informacji, że dla prawie wszystkich podmiotów, bo u 98% badanych, koszty działalności wzrosły. Około 6 na 10 respondentów skarżyło się na wzrost kosztów w przedziale 26-50%. Podniesienie kosztów o 1/4 wskazała grupa 1/3 badanych.
Istotnym czynnikiem podniesienia nakładów pieniężnych w branży transportowej jest wzrost kosztów wynagrodzeń kierowców oraz znacząca podwyżka ceny paliw. W odpowiedzi na nowelizację przepisów europejskich, polscy ustawodawcy zlikwidowali możliwość naliczania nieopodatkowanych i nieoskładkowanych świadczeń z tytułu podróży służbowych.
- W konsekwencji tych zmian zwiększenie kosztów wynagrodzeń kierowców sięgnęło nawet do 40% – wskazuje Piotr Dajema, ekspert do spraw wdrożeń i szkoleń, Grupa Inelo
Wzrost kosztów został zrekompensowany w 2/3 przedsiębiorstw poprzez podniesienie cen frachtów. Natomiast 36% podmiotom nie udało się wynegocjować lepszych kontraktów.
Pomimo dynamicznej sytuacji na rynku, 44% respondentów nie przewiduje w najbliższym czasie problemów z zachowaniem płynności finansowej. Obecnie tylko 1/4 podmiotów zadeklarowała takie problemy.
Niepokojącym zjawiskiem jest fakt, że blisko 3 na 10 przewoźników zauważa ryzyko w utracie płynności finansowej w najbliższej przyszłości. Niestety tylko 8% zadeklarowało poprawę czasu płatności.
Największe zadeklarowane wycofanie się z przewozów nastąpiło w kursach na wschód i południe naszego kontynentu. W szczególności na: Białoruś, Bałkany i Ukrainę.
Obecna sytuacja międzynarodowa zmieniła kierunki transportów, jakie przewoźnicy wykonywali w ostatnich latach. Największa redukcja nastąpiła w kursach na wschód i południe naszego kontynentu. Biorąc pod uwagę różnicę między deklarowanymi wzrostami liczby przewozów a spadkami, to największe tąpnięcie nastąpiło w kierunku na Białoruś, bo prawie o 6%. Skumulowany spadek wyjazdów na Bałkany i Ukrainę wyniósł łącznie po około 5,3%.
Intersująco na tym tle wyglądają przewozy do Wielkiej Brytanii. Najwięcej respondentów zadeklarowało nominalne wycofanie się z obsługi tego rynku. Jednakże zanotowano tutaj także jeden z największych odsetek deklaracji o wzroście przewozów - aż 7,6%.
Może to oznaczać, że z rynku odpadli przewoźnicy, którzy nie byli zapoznani z jego specyfiką, dając tym samym większe pole manewru dla firm preferujących kierunek brytyjski. Sumarycznie różnica między wycofującymi się, a zwiększającymi liczbę przewozów - plasowała się na poziomie 1,7%.
Wielka Brytania od kilku lat boryka się z problemem utrzymania ciągłości dostaw. Szukając rozwiązania problemu zdecydowano się złagodzić restrykcyjne ograniczenia przepisów, głównie w zakresie przewozów kabotażowych.
Wstrzymanie zakupu taboru
Kryzys zdecydowanie mocno odbija się na inwestycjach w firmach transportowych. Równe 100% badanych firm zadeklarowało wstrzymanie inwestycji w nowe pojazdy i naczepy.
Zwolnienia kierowców – w ocenie przedsiębiorców – nie są receptą na walkę z kryzysem. Wyniki badań pokazują, że przedsiębiorstwa chcą zachować swoje możliwości operacyjne. Tylko 21,3% respondentów planowało zwalniać kierowców. 2 na 10 firm myślało o redukcji personelu administracyjnego.
Drożejące ciężarówki
Obok kosztów pracy, kolejnym kosztotwórczym elementem działalności transportowej, są ceny pojazdów. Te wzrosły nawet o kilkanaście procent.
Jednym z istotnych problemów nękających gospodarkę jest wzrost cen nośników energii, w tym gazu. Kiedy ceny LNG były atrakcyjne oraz obowiązywały w niektórych krajach zwolnienia z opłat drogowych, część przedsiębiorców postanowiła zainwestować w pojazdy napędzane gazem.
Część przedsiębiorców szybko zareagowała w kwestii zmniejszenia rentowności floty gazowej i sprzedało całą flotę LNG. Jeżeli firma tego nie zrobiła, obecnie pojazdy te stoją niewykorzystane. To ogromne koszty, zwłaszcza dla takich firm jak SACHS TRANS, która w swojej flocie ma ok. 300 diesli i 110 ciężarówek na gaz LNG.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż ceny gazu LNG wzrosły dziesięciokrotnie z 1,8 zł/kg do 18 zł/kg. Spowodowało to, że firmy nawet przestały odbierać pojazdy zamówione u producentów!
Źródło: „Barometr INELO 2023. Inflacja – czas wyzwań dla branży TSL” opracowany przez INELO i Polski Instytut Transportu Drogowego
Sprawdź, jak dostosować się do obecnych wymogów i przygotować na kolejne: